Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Gawroń: Jeżdżą pijani, bo policja zatrzymuje raz na 2 lata

Paweł Gołębiowski
Ten kierowca był trzeźwy. Wielu innych czuje się bezkarnie, bo policja kontroluje za rzadko
Ten kierowca był trzeźwy. Wielu innych czuje się bezkarnie, bo policja kontroluje za rzadko Fot. Dariusz Gdesz
Coraz więcej osób siada po pijanemu za kierownicą. Policyjne statystyki przerażają. W samym tylko Wałbrzychu w ostatnich dniach w ręce policjantów wpadło średnio ponad pięciu pijanych kierowców. Rekordzista miał ponad trzy promile alkoholu. W takim stanie trudno utrzymać równowagę nawet na nogach. Marek Gawroń - psycholog z Wałbrzycha - opowiada, dlaczego tak się dzieje.

Co powoduje, że ciągle wielu z nas decyduje się na kierowanie samochodem, będąc po wpływem alkoholu?
To bardzo prosty mechanizm. Przeceniamy możliwości kontroli swoich działań. Człowiekowi błędnie wydaje się, że mimo iż wypił, to w wystarczającym stopniu potrafi koncentrować uwagę i nadal szybko reagować. To także wynik pewnej kalkulacji. Ktoś rozważa na przykład, że przyjechał do baru samochodem i powinien w ten sam sposób wrócić do domu. Uznaje, że zostawienie auta gdzieś w innej części miasta, będzie się wiązało z niewygodą. Dochodzi również przekonanie, że jest małe prawdopodobieństwo, że policja go zatrzyma. Szacuje się, że kierowca jest kontrolowany przez policję raz na dwa lata. Ale takie rozważania dotyczą oczywiście tych, którzy wypili niewiele, a nie takich, którzy siadają za kierownicą, ledwo trzymając się na nogach, bo ci nie są w stanie myśleć.

A jak rozmawiać z człowiekiem, który pił alkohol i w naszej obecności siada za kierownicą?
Trzeba mu pokazać, że jego myślenie jest oparte na błędnych metodach wyciągania wniosków. Trzeba uświadomić, że równie prawdopodobne jest to, że zostanie zatrzymany, jak to, że kontroli uniknie.
Jednak to poskutkuje raczej tylko w sytuacji, kiedy rady pochodzą od autorytetu lub bliskiej osoby, ważnej w życiu. Na przykład żona może tłumaczyć mężowi, że postępując tak, rozbije rodzinę. Rady obcych osób raczej nie będą skuteczne. Zdarza się, że mogą wywoływać agresję i w rezultacie przynieść odwrotne skutki.

W takim razie, jak zapobiegać pladze? Tłumaczenie i podnoszenie kar nie bardzo pomagają...
Moim zdaniem tłumaczenie i zaostrzanie kar nie robią na ludziach wrażenia. W dużej części społeczeństwa działa przekonanie, że zagrożenie nie dotyczy nas, lecz kogoś innego. To coś podobnego, jak w przypadku choroby AIDS czy na przykład skutków używania narkotyków. Jeżeli chodzi o te zagrożenia, też nie pomagają tłumaczenia i pogadanki. Jedynym sposobem zniechęcenia do jazdy po pijanemu jest bardzo silne oddziaływanie na emocje. Mam tu na myśli pokazywanie drastycznych przykładów i powtarzanie tego regularnie. To bowiem modyfikuje postawy, ale nie na długo i następuje powrót do dawnych zachowań.

Wielu z nas jest przekonanych, że Polak - no i może jeszcze Rosjanin - mogą sporo wypić i mają "mocne głowy". Może dlatego często nie umiemy ocenić swojego stanu realnie?
Tak, funkcjonuje u nas taki stereotyp. Ale to jest mit. Na pewno niedojrzałe, młode osoby próbują podnieść własną samoocenę i popisać się przed rówieśnikami. I wtedy mogą siadać za kierownicą po pijaku. Niestety, możemy być pewni, że zjawisko kierowania po pijanemu nie zniknie zupełnie.

Rozmawiał Paweł Gołębiowski

Czy zdarzyło Ci się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu?
Podyskutuj na naszej stronie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto