Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczny, palący się już cztery razy problem mieszkańców Lubina i Kłopotowa. Dzikie wysypisko wciąż istnieje FILM

Anna Ickiewicz
Anna Ickiewicz
Wideo
od 16 lat
Od kilku lat, na mocy obowiązujących przepisów jednoznacznie wiadomo, że za usunięcie odpadów z nielegalnego składowiska w Kłopotowie odpowiada Starostwo Powiatowe w Lubinie, które nie uchyla się już od podejmowania działań w tej sprawie.

Władze Powiatu lubińskiego, w skład których od lat wchodzą politycy klubu Lubin 2006 wydały pozwolenie na składowanie odpadów na prywatnym terenie w Kłopotowie dnia 14 grudnia 2014 roku. Te same władze powiatu cofnęły to pozwolenie, 27 stycznia 2016roku i nakazały właścicielowi oczyszczenie terenu. Przepisy ustawy jednoznacznie mówią, że za likwidację obecnego stanu rzeczy odpowiedzialny jest Powiat.

Powiat jednak ma związane ręce do momentu, aż spółka R-Power zostanie wykreślona z rejestru KRS.

Przypomnijmy, że składowisko w Kłopotowie paliło się już czterokrotnie. W tej chwili teren jest zabezpieczony, niestety koszt jego całkowitego uprzątnięcia samorząd nie jest w stanie sam udźwignąć. Szacuje się, że na ten cel potrzebne są milionowe nakłady.

- Kalkulujemy usunięcie tych odpadów, jednak jest to ogromny koszt. Obecnie wyceniamy je na 14, a nawet 15 mln złotych. Na pewno sami nie zdołamy udźwignąć takiego ciężaru, będziemy musieli ratować się dotacjami - mówi Kierownik Biura Ochrony Środowiska, Ewelina Ligęza, z lubińskiego starostwa.

Gmina wiejska Lubin, na której terenie znajduje się nielegalne wysypisko nie pozostaje obojętna na problem Starostwa.

- Jeśli Starostwo upora się już z kwestiami prawnymi i zwróci sie do nas o pomoc, nie pozostaniemy obojętni- deklaruje Anna Marzec, Kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska z Gminy Lubin.

Jak pisaliśmy w listopadzie 2017 roku:

Proceder przyjmowania odpadów na składowisko w dalszym ciągu jest aktualny, chociaż firmie R-Power przed ponad rokiem cofnięto pozwolenie na gromadzenie odpadów w Kłopotowie. - Dwa tiry zatrzymane zostały 7 września b.r., dziś bramę wysypiska chciał przekroczyć kolejny ciężarowy samochód - mówiła Maja Grohman, ówczesny rzecznik wójta gminy Lubin, bezpośrednio po próbie wjazdu tira na teren składowiska, 7 listopada. - Jego wjazd udaremniony został przez policję i Inspekcję Ochrony Środowiska. Z dokumentów przewozowych tira wynikało, że odpady pochodziły z Holandii. Transport zatrzymano i skierowano na policyjny parking.

Więcej informacji na temat dalszego losu nielegalnego składowiska znajdą Państwo na załączonym do materiału filmie.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niebezpieczny, palący się już cztery razy problem mieszkańców Lubina i Kłopotowa. Dzikie wysypisko wciąż istnieje FILM - Legnica Nasze Miasto

Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto