11-latka zadzwoniła na alarmowy numer policji po zajęciach w szkole. Na lekcji wychowawczej omawiano zagrożenia jakie czyhają na dzieci ze strony dorosłych. Mówiono m.in. o „złym dotyku”. Nauczyciel wyjaśniał czym jest pedofilia, jakie zachowania są niewłaściwe i gdzie szukać pomocy. Mówił o tym, że najlepiej z problemem zwrócić się do rodziców, albo bezpośrednio na policję. Rozdał też dzieciom broszurkę wraz z numerami telefonu pod które należy dzwonić.
11-latka rodzicom nic nie powiedziała, może dlatego że o rodzinie w Kłodzku mówi się „dysfunkcyjna”, zadzwoniła za to na policję.
Powiedziała, że dziadek dotyka ją w miejsca intymne, że nie podoba jej się to, ale czuje się bezbronna. Przejmująco opowiedziała o tym, że dopiero w szkole uświadomiono ją, że to co robi dziadek jest czymś złym, czymś za co można pójść do więzienia.
- Policjanci jeszcze tego samego dnia zatrzymali 70-latka – mówi Ewa Scierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - W obecności psychologa przesłuchano dziewczynkę. Zdaniem biegłego mówiła prawdę, nie ma też skłonności do konfabulacji dlatego zawnioskowano o tymczasowy areszt – dodaje prokurator.
Sąd zgodził się na trzymiesięczną izolację podejrzanego, m.in. z obawy o matactwo. 11-latka mieszka z rodzicami w tym samym domu co jej dziadek, a mężczyzna nie przyznaje się do winy.
70-latek usłyszał zarzut dopuszczania się wobec 11-latki „innej czynności seksualnej” od 2012 roku. Grozi mu za to nawet 12 lat pozbawienia wolności.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
