- Było super! Na zimowy wypoczynek wyjechała ponad trzydziestka dzieci i młodzieży. Najmłodszy uczestnik miał 6 lat, najstarszy 17. Dużo spacerowaliśmy, zwiedzaliśmy, jeszcze było trochę śniegu to dzieci szalały na białym puchu - opowiada Stanisław Kołacki, założyciel i prezes fundacji. - Wieczorami spędzaliśmy czas grając w planszówki, przyjeżdżali do nas harcerze, z którymi dzieci śpiewały przy dźwiękach gitary piosenki, były różne zabawy, gry, dyskoteka - wymienia Kołacki.
Panorama Kłodzka -Klodzko.naszemiasto.pl na Facebooku
Dzielne, kochane dzieci
Co ciekawe, podopieczni fundacji nie tylko w czasie ferii odpoczywali, ale także mieli swoje obowiązki: dzieci pełniły dyżury i pomagały w przygotowywaniu dla całej grupy śniadań i kolacji. Dla tych dzieciaków samodzielność to zresztą nie pierwszyzna - sporą część pieniędzy na ferie zebrały samodzielnie, w ramach wolontariatu, już od kilku miesięcy kwestując z puszkami na ulicach czy w sklepach w Nowej Rudzie. - To naprawdę dzielne, kochane dzieci i młodzież. Wiedzą, że fundacja nie ma zbyt wielu pieniędzy, to pomagają, jak potrafią, żeby było oszczędniej - podkreśla Stanisław Kołacki.
Sam wychował się w domu dziecka, wie co to trudne dzieciństwo, dlatego 16 lat temu postanowił założyć fundację, by poprawić niewesoły często los małych mieszkańców Nowej Rudy i okolic. „Ratujmy uśmiech dziecka” to jedyna w tym rejonie fundacja, która działa na rzecz chorych czy borykających się z trudną sytuacją życiową najmłodszych. Jej podopieczni zmagają się m.in. z chorobami serca, astmą, cukrzycą czy mają trudną sytuację rodzinną.
Pod swoimi skrzydłami fundacja ma kilkadziesiąt dzieci. Do ich dyspozycji przez 6 dni w tygodniu jest m.in. podarowana przez miasto świetlica, w której mają zapewnione darmowe obiady, mogą pod okiem wolontariuszy odrobić lekcje, skorzystać z komputerów, spędzić czas na rozmowach, grach i zabawach z rówieśnikami. Mogą też liczyć na wsparcie w różnych, życiowych sytuacjach.
Dar serca dla najmłodszych
Choć dzieci samodzielnie zebrały na feryjny wyjazd całkiem pokaźną kwotę, to jednak zbyt małą, by pokryć wszystkie koszty zimowiska. O resztę fundacja wystarała się więc u darczyńców. Pomogły m.in. Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy (KSS Bartnica), przedsiębiorca Dariusz Tietz z Woliborza, właściciele apteki w Rynku w Nowej Rudzie, miejscowy optyk, jeden z banków i inni. A zajmująca się ubezpieczeniami firma sfinansowała dzieciom darmowe ubezpieczenia.
- Serdecznie dziękujemy wszystkim darczyńcom za dobre serca. To dzięki wam możemy przywracać uśmiech na twarzach naszych dzieci - mówi Stanisław Kołacki.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?