Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez plan budowy elektrowni życie w Młotach się zatrzymało

Damian Bednarz
Damian Bednarz
Ponad 4 miliardy złotych ma kosztować projektowana elektrownia szczytowo-pompowa w Młotach. Jeśli powstanie, będzie to największa tego typu inwestycja w Polsce. Mało kto pamięta, że podobne plany były już w latach 60. ubiegłego wieku, a od tego czasu mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości żyją w zawieszeniu.

Zapomniana wieś?

Młoty to niewielka miejscowość w gminie Bystrzyca Kłodzka w powiecie kłodzkim, w której mieszka około 50 osób, a czas wydaje się stać w miejscu. Miejscowi nie sprawdzą tu mediów społecznościowych na telefonie, ponieważ żadna z telefonii komórkowych nie ma tu zasięgu. Widoki też nie zachwycają, przynajmniej w deszczowy luty, ponieważ jedyne co widać dookoła to zbocza i lasy. Największą atrakcją wydaje się być przystanek autobusowy, w którym ktoś z poczuciem humoru włożył dwa krzesła. Przez Młoty prowadzi przez nią dziurawa droga, obok której płynie niewielka Bystrzyca Łomnicka, będąca dopływem Nysy Kłodzkiej, a co kilkaset metrów dostrzec można ruiny dawnych domów i gospodarstw.

Mało kto pamięta z historii, że w XVI wieku wydobywano tu rudę żelaza, a bliżej czasów współczesnych, chociażby tartak i fabryka gwoździ. Ze względu na swoje położenie na dnie doliny, nie ma tu zbyt dużej ilości gruntów uprawnych, przez co rolnictwo w Młotach nie istnieje. Panująca tam wszędobylska cisza pozwala odnieść wrażenie, że świat o tej miejscowości zapomniał. Nie do końca tak jednak jest.

To właśnie w Młotach ma powstać największa w Polsce elektrownia szczytowo-pompowa. W połowie stycznia odbyło się pierwsze spotkanie powołanego przez Premiera Mateusza Morawieckiego zespołu eksperckiego ds. budowy elektrowni szczytowo-pompowych. I właśnie pierwszym omawianym przez ekspertów tematem jest sprawa Młotów.

- To duża inwestycja i ogromne przedsięwzięcie, które byłoby kolejnym krokiem w kierunku pozyskania zielonej energii, jak również szansą na jeszcze większy rozwój turystyki w powiecie kłodzkim - napisał Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera RP. - Dziękuję Profesorowi Maciejowi Chorzowskiemu - prezesowi Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej za objęcie przewodnictwa nad zespołem i przedstawicielom wszystkich zaangażowanych instytucji - m.in Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Bankowi Gospodarstwa Krajowego, Grupie PGE – dodał.

Według wstępnych szacunków PGE, która miałaby być inwestorem, może zapłacić nawet cztery miliardy złotych za tę inwestycję.

Pierwsze plany w czasach PRL-u

To nie pierwszy raz, kiedy temat Młotów brany jest na tapet przez specjalistów energetyki. Już pod koniec lat 60. ubiegłego wieku powstał pomysł wybudowania tam elektrowni szczytowo-pompowej. Miał się tym zająć inżynier Krzysztofowi Januszewicz. Prace w tej kwestii ruszyły w 1972 roku. Przy budowie sztolni pracowało wielu mieszkańców tej wsi i okolic. Według ówczesnych planów sama zapora w dolinie Bystrzycy miała mieć około 80 metrów wysokości i 240 metrów rozpiętości w koronie.

W planach było wybudowanie dwóch sztucznych jezior, z czego większe, na tamie zaporowej miałoby około 2,5 km długości i około 800 metrów szerokości. Jezioro górne miałoby powstać na szczycie Zamkowej Kopy liczącej 784 m.n.p.m. Zbiornik ten musiałby powstać w wyniku ścięcia stożka góry i wykopania, a w zasadzie wykucia częściowo w skale, głębokiego na 22 metry zbiornika. Jezioro dolne od górnego dzieliłoby około 300 m wysokości. Spowodowałoby to, że cała wieś znalazłaby się pod wodą. W zamierzeniach oprócz funkcji elektrowni, zbiorniki miałby także spełniać rolę turystyczną.

Po dawnej inwestycji pozostały tylko zamknięte sztolnie i małe jeziorko, które zdobi wieś. W tunelach sztolni znaleźć można mopka, czyli nietoperza, który upodobał je sobie jako zimowisko. Według szacunków przebywać tam może ponad 300 osobników tego zwierzęcia. Jeśli budowa elektrowni miałaby dojść do skutku, pobyt w tym miejscu tego gatunku może okazać się sporym problemem. Trzeba pamiętać, że teren ten jest objęty ochroną siedlisk nietoperzy w ramach Specjalnego Obszaru Ochrony Siedlisk Natura 2000 Dolina Bystrzycy Łomnickiej.

Mieszkańcy nie wierzą w inwestycję

Wielu mieszkańców okolicy nie wierzy w zapowiedzi o powrocie do tej inwestycji. Jak mówią, w Młotach widziano już wiele delegacji, między innymi z Francji czy Japonii. Od tej pory nie zmieniło się nic. I to dosłownie, ponieważ w tym miejscu nie powstają nowe domy, a mieszkańcy nie remontują obecnych w obawie, że kiedy temat elektrowni powróci na dobre, zostaną z nich wysiedleni.

-Przez te wszystkie lata przyzwyczailiśmy się do tych wszystkich rewelacji medialnych, że co chwilę pojawiają się nowe pomysły w sprawie tej niedokończonej budowy. Już tyle słów padło na ten temat, że mieszkańcy nie wiedzą, czy w to wierzyć, czy nie – mówi o nastrojach we wsi Bożena Szymczak, sołtys Młotów.

Trwa głosowanie...

Wierzysz w powstanie elektrowni w Młotach?

Mieszkańcy wsi proszą o spotkanie z władzami gminy, jednak do tej pory nie wyznaczono jeszcze jego terminu. Dla nich najważniejsze jest, żeby zapadły w końcu ostateczne decyzje w tej sprawie.

-Przede wszystkim najważniejsze jest, żeby w końcu zapadła ostateczna decyzja. Od 20 lat mamy zatrzymany teren. Inwestorzy nie mogą tam inwestować, a ci, którzy mają ziemię czy domy, nie mogą ich sprzedać. To wpływa źle na cały powiat kłodzki. Cieszę się, że już idzie decyzja w stronę rozbudowy elektrowni – mówi starosta Awiżeń.

Choć planowana inwestycja niesie ze sobą potężne nakłady finansowe i wiązać się będzie z nieodwracalnymi zmianami środowiska, jak chociażby wycięcie sporej ilości lasów, w powiecie kłodzkim i całym Dolnym Śląsku jest sporo jej zwolenników. Jednym z nich jest starosta Awiżeń.

-Jeśli powstanie taka elektrownia, to będzie kolejne Odnawialne Źródło Energii, a także będzie to uzupełnienie energii, która tworzona jest przez farmy fotowoltaiczne. My jako klaster ARES też moglibyśmy skorzystać, kupując taniej prąd. Energia wytworzona przez elektrownię młoty wsparłaby także pobliskich przedsiębiorców, którzy dzięki korzystaniu z niej, mogliby oznaczać swoje produkty Zielonym Certyfikatem. Trzeba też zaznaczyć, że taki zbiornik wodny pełniłby niewątpliwe funkcje turystyczne. To wszystko razem powoduje, że jest to bardzo korzystne dla powiatu kłodzkiego i trzymamy kciuki, żeby taka elektrownia powstała – mówi starosta Maciej Awiżeń.

Nieoficjalnie mówi się, że kolejne decyzje w tej sprawie mają zapaść za około 2-3 miesiące.

Przez plan budowy elektrowni życie w Młotach się zatrzymało

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto