Spis treści
Z panem Janem Rożniakowskim umawiamy się przed wejściem do wałbrzyskiej Kalkomanii od strony ulicy Parkowej 8 na Starym Zdroju w Wałbrzychu. Budynek z czerwonej cegły, koło którego codziennie przejeżdżają tysiące wałbrzyszan z Podzamcza czy Szczawienka w stronę centrum miasta, od ulicy Armii Krajowej jest zamknięty na dziesięć spustów. Łatwiej do niego wejść z drugiej strony, gdzie obiektów strzeże ochrona.
Kiedy wjeżdżamy za bramę jako pierwszy uderza nas ogrom terenu, który zajmują obiekty wałbrzyskiej kalkomanii i potężny plac, gdzie kiedyś były m.in. zakładowe hale i stołówka, a które zostały wyburzone.

- Mógłby tu być potężny parking, a zmieściłby się nawet market, na przykład Dino z rodzimym kapitałem. Wiem, bo sprawdzałem, jaką powierzchnię musi mieć taki sklep i wszystko pasuje. Taka inwestycja na pewno ucieszyłaby mieszkańców Starego - Zdroju, gdzie w pobliżu 4 km nie ma żadnego takiego sklepu - mówi Jan Rożniakowski, były dyrektor i ostatni prezes wałbrzyskiej Kalkomanii.
Dziś zarządza obiektem w imieniu Adam Witka, prywatnego przedsiębiorcy, właściciela firmy Witeks, który kupił upadający zakład od syndyka w 2014 roku i miał pomysł, aby ratować wałbrzyski zakład. Firma produkowała jeszcze przez rok. Niestety, próba ratowania zakładu nie powiodła się. Dziś obiekty ponownie trafiły na sprzedaż, choć plany były różne wobec tego miejsca.

- Mamy do sprzedania w sumie pięć budynków, z czego dwa są pod nadzorem konserwatora, a reszta wpisana jest do gminnej ewidencji zabytków i nie jest objęta taką ochroną. Oznacza to, że mogą być przebudowywane bez dodatkowych warunków i uzgodnień - zaznacza Jan Rożniakowski i dodaje, że jeden z obiektów miał zostać przeznaczony na mieszkania pod wynajem.
Zostały już nawet wydzielone. A w drugim, tzw. willi Wunderlicha, gdzie mieszkał niemiecki założyciel i właściciel Kalkomanii. Tam w kilku pomieszczeniach przeprowadzono remont i po wybuchu wojny w Ukrainie, mieszkały tu rodziny uciekające przed wojną.
Wszystkie obiekty Kalkomanii to w sumie 4000 mkw powierzchni, całość wystawiono na sprzedaż za 1,9 mln zł
- Przyszłego właściciela będzie ograniczać tylko wyobraźnia. Może tu być hotel, mogą być powierzchnie biurowe, można prowadzić działalność produkcyjną. Jedno jest pewne, we Wrocławiu oferta sprzedaży takiego obiektu zniknęłaby z rynku błyskawicznie - mówi Rożniakowski.

Liczy na to, że Kalkomanii uda się znaleźć nowego właściciela z wizją i pomysłem. Sam jest wałbrzyszaninem, przez lata mieszkał właśnie na Starym Zdroju, na tzw. górce. Po halach i obiektach oprowadza nas z rozrzewnieniem wspominając to miejsce.
Ma nadzieję, że nigdy nie podzieli losu Porcelany Wałbrzych, którą widać z okna hali głównego w budynku z czerwonej cegły. Ruina na przeciwko straszy, niegdyś to m.in. dla tego właśnie zakładu produkowano kalkę nanoszoną na porcelanę. Ale nie tylko. Odbiorców wałbrzyskie zakłady miały w całej Polsce i za granicą, m.in. w Stanach Zjednoczonych, czy Japonii.

Jak upadała Kalkomania, wałbrzyska legenda i duma. Potężny zakład znany w Stanach Zjednoczonych i Japonii?
Kłopoty zaczęły się m.in. po upadku porcelany Książ, która zostawiła Kalkomanię z milionowym długiem. Upadek porcelany Krzysztof i kłopoty porcelany Wałbrzych, to kolejny milion długu wobec Zakładów Graficznych. Do tego napływ taniej porcelany z Chin, zła kondycja finansowa licznych odbiorców kalki w Polsce i wiele innych, mniejszych problemów ostatecznie pogrążyło zakład.
W czasach świetności pracowało tutaj 300-400 osób. W ostatnim roku przed zamknięciem 30 osób. W 2013 roku zakład postawiono w stan upadłości układowej. W 2014 roku w przetargu ogłoszonym przez syndyka Kalkomanię kupiła firma Witek's spod Krakowa. Zakład działał pod nazwą Kalkomania - Witeks Sp. z o.o do 2015 roku.

Dziś po raz kolejny wystawiony jest na sprzedaż. Maszyny i tzw. know how przejęła konkurencja. W zakładzie zostały jeszcze farby w proszku, z których nadal można produkować i to co najcenniejsze. Tysiące wzorów autorstwa grafików zatrudnionych w Kalkomanii, które służyły do produkcji kalki i zdobiły setki tysięcy serwisów, garnków, szklanych naczyń i innych przedmiotów.

Początki Kalkomanii Emila Wunderlicha na Starym Zdroju
Kalkomanię Emila Wunderlicha uruchomiono w styczniu 1896 roku. Przedsiębiorstwo działało w budynku pod nazwą "Mansfelder Haus". Na rynku było jednak tak duże zapotrzebowanie na kalkę, że konieczna stała się rozbudowa fabryki.
"Dlatego kupiec Alfred Mannich ze Starego Zdroju, który w roku 1897 został współwłaścicielem zakładu, doprowadził do zakupienia terenu pod budowę nowej fabryki. Już w roku 1898 zakład został przeniesiony do nowych hal fabrycznych, w których funkcjonował do 2015 roku. 1 listopada 1905 roku przedsiębiorstwo handlowe zostało zmienione w spółkę, którą kierował Emil Wunderlich i Alfred Munnich, a jego nowa nazwa brzmiała E. Wunderlich & Comp. A.G" - czytamy na stronie poświęconej historii fotopolska.eu.
W 1906 roku Wunderlich przejął konkurencyjną firmę w Świebodzicach Gruschwitz & Lechner, a w 1920 roku Zierdruck-Anstalt Lindenruh GmbH pod Głogowem.
"Po II wojnie światowej zakład kontynuował produkcję kalkomanii. Z ogłoszenia prasowego z roku 1957 wynika, że wówczas zakład działał pod nazwą "Wałbrzyskie Zakłady Kalkomanii Cerfarba", a wg ogłoszenia z roku 1969 były to już Wałbrzyskie Zakłady Graficzne Kalkomania" - pisze fotopolska.eu.
__
Wałbrzyska Kalkomania wystawiona na sprzedaż. Jako jedyni za...
Czytaj też
Ćmielów i Chodzież kontynuują produkcję wybranych wzorów marki Porcelany Kristoff z Wałbrzycha
Ruiny fabryki porcelany „Wałbrzych” to zabytek. Nie ma pomysłu jak go ratować
Wałbrzych z góry. Ruiny fabryki porcelany na Starym Zdroju
Wałbrzych: 34 lata temu uruchomiono największą fabrykę porcelany w Europie
Finalna wyprzedaż w Porcelanie Krzysztof w Wałbrzychu. Wszystko w sklepie i na kiermaszu taniej
Tutaj mieszczą się obiekty Wałbrzyskich Zakładów Graficznych Kalkomania w Wałbrzychu, zobaczcie na mapie poniżej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?