Chodzi m.in. o sprawę radnego Marka Jagódki (PiS), który w sierpniu ubiegłego roku został odwołany z funkcji wicestarosty. Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uznał, że uchwała rady w tej sprawie jest nieważna. - A to oznacza, że cały czas jestem wicestarostą i nawet gdy nie byłem w pracy, należy mi się 60 procent mojego miesięcznego wynagrodzenia. Do tego część trzynastej pensji i odsetki za zwłokę - wylicza radny Jagódka, którego w zarządzie zastąpił Marek Bogdał z PSL.
Starosta kłodzki Krzysztof Baldy twierdzi tymczasem, że Jagódka skłamał przed WSA we Wrocławiu, a podane przez niego nieprawdziwe informacje mogły mieć wpływ na decyzję sądu. - Oświadczył, że w sądzie pracy toczy się sprawa związana z jego zwolnieniem. Tym samym podał nieprawdę, bo sprawa już dawno była rozstrzygnięta, a sąd w prawomocnym wyroku stwierdził, że Jagódka został zwolniony z pracy zgodnie z prawem - twierdzi starosta Baldy i dodaje, że Zarząd Powiatu Kłodzkiego odwołał się od wyroku WSA i teraz czeka na decyzję.
Opozycyjni radni próbują odwołać starostę nie po raz pierwszy. Ten sam wniosek rada powiatu głosowała już w marcu, mimo że wnioskodawcy wycofali się w ostatniej chwili. W rezultacie rada starosty nie odwołała i można było przypuszczać, że sprawa jest zamknięta, bo zgodnie z prawem kolejny wniosek o odwołanie może być złożony za 6 miesięcy, czyli w praktyce nigdy, bo właśnie dobiega końca obecna kadencja. Ale opozycyjni radni zaskarżyli głosowaną uchwałę, a prawnicy wojewody uznali, że głosowanie nad odwołaniem starosty wbrew wnioskodawcom jest nieważne.
O tym czy starosta Baldy zostanie odwołany rada zadecyduje pod koniec września.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?