Jak mówi autor "Dzielnica cudów" opowiada o młodzieży i dzieciach, które żyły w okresie PRL-u w latach 80 na kudowskim Zakrzu.
-To może być opowieść, o każdej dzielnicy w Polsce, jakich wiele było wtedy za PRL-u. Zaś wydarzenia i historie, które tam się znalazły, mogły zdarzyć się wszędzie, w każdej części PRL-u w latach 80. Historie zawarte w publikacji, mogły mieć miejsce tak w Szczecinie, jak i w Gliwicach i Warszawie, bo takie były wtedy realia, że wiele rzeczy było podobnych, a wydarzenia mogły mieć identyczny przebieg. To książka, w której czytelnika mają ponieść emocje, śmiech, łzy, wspomnienia, nostalgia - mówi Norbert Grzegorz Kościesza.
Jak dodaje, inspiracją było to, że wielu jego kolegów z tamtych lat, z podwórka, dzielnicy i ze szkoły, rozjechało się po świecie za chlebem, za pracą. Kilku znajomych z tamtych lat zmarło, w tym także w ostatnim czasie. -To tknęło mnie, aby napisać o tym, jak wtedy funkcjonowaliśmy, żyliśmy, my młodzi. W cieniu dorosłych, zajętych własnymi problemami, mających problem z alkoholem. Chciałem pokazać, jak wyglądało życie na biednej dzielnicy, gdy nikt nas nie pilnował, a dziecięca wolność była nieograniczona. Rozrabialiśmy wtedy na potęgę, za co zbieraliśmy często baty od rodziców i nie tylko - mówi.
Książkę można kupić w większości księgarni internetowych, a także na Allegro.pl.
A jak autor wspomina tamtejszą Kudowę-Zdrój?
- Kudowa wtedy bardzo wyraźnie się różniła od tej dzisiejszej. Można powiedzieć, że było wiadomo, gdzie jest część robotnicza, a gdzie mieszkają „ci” bogatsi. Park zdrojowy, był ładniejszy i to zdecydowanie. Dziś brak „rzeczki”, która tamtędy płynęła, a wzbudzała zachwyt kuracjuszy i mieszkańców. Brak rzeźby, która stała pod pijalnia na tle mozaiki, a była to kobieta pijąca wodę i brak basenu odkrytego. To największe zmiany - mówi.
Norbert Grzegorz Kościesza pochodzi z Kudowy-Zdroju, a obecnie mieszka pod Białymstokiem. Jest autorem sześciu książek. Napisał m.in. niezwykle popularne „Psy prewencji” i „Folwark komendanta”, które opisują patologię w polskiej policji. Jak mówi, chce kontynuować pisanie o polskiej policji, jednak obecnie zmaga się z problemem.
-Folwark komendanta będzie na pewno kontynuowany, tego oczekują czytelnicy i policjanci, którzy napisali do mnie o patologiach w ich komendach, komisariatach i posterunkach. Niestety współpraca z wydawnictwem, które wydało pierwszy folwark zakończyła się. W ciągu pół roku rozmawiałem z kilkoma innymi wydawnictwami, była propozycja odkupienia prawa do kontynuacji i odsprzedania materiałów, nie zgodziłem się po konsultacji z czytelnikami i z tymi, którzy zawierzyli mi, pisząc do mnie swoje prywatne historie. Trzy wydawnictwa zaproponowały współpracę, dwóm odmówiłem, bo warunki, jakie zaproponowano były, delikatnie pisząc, kiepskie. Z trzecim wydawnictwem, także zakończyłem rozmowy z uwagi na to, że pojawił się ktoś gotowy, wspomóc mnie w realizacji wydania kolejnych dwóch Folwarków. Jak to wyjdzie, zobaczymy - mówi Norbert Grzegorz Kościesza.
ZOBACZ TEŻ:
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?