Powiat kłodzki: Spod śniegu zamiast przebiśniegów wychodzą tony śmieci

Dziś rano poszedłem na szczególny spacer. 17 km wzdłuż lokalnych rzek (Ścinawka i Pośna). Trzymając się nurtu najbliżej jak się dało. Przyjemnie się poprzedzierać przez chaszcze. Krzaki trzeszczą i trudno było nie płoszyć kaczek i czapli. A spotkane nutrie raczej liczyły, że mam dla nich jakieś żarcie.

Ale cel spaceru był "służbowy" - jakie to "dobra" człowiek porzucił licząc, że rzeka zabierze.
No i mam nie za miłe wiadomości. Szczegóły na zdjęciach.
Zbliżający się początek wiosny to idealna okazja, żeby coś zrobić z tym wstydem, zanim zarosną je nowe zielone chaszcze.

Pan Michał Derencz wraz z mieszkańcami planuje akcję oczyszczania rzek. Nie po raz pierwszy. To super inicjatywa. Możemy narzekać i czekać, aż ktoś to zrobi, albo zakasać rękawy i zadbać o lokalny fragment przyrody. Chwała im za to!

Przytoczę ponownie mema, którego widziałem. Ojciec i syn przechodzą obok panów ze śmieciarką, którzy opróżniają kosz. Syn zwraca się do ojca: popatrz tato, śmieciarze! Ojciec odparł spokojnie: synu, ci panowie sprzątają po nas, a śmieciarze to my sami. Warto przemyśleć.