Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puste butelki po piwie i wódce w myśliwskiej ambonie. Czy myśliwi imprezują w trakcie polowania?

Damian Bednarz
Damian Bednarz
fot. Czytelnik
Czy myśliwi piją alkohol w trakcie polowań? A może to grasujący w naszych lasach kłusownicy? Ostatnimi czasy odebraliśmy od dwóch naszych Czytelników sygnały o nieprawidłowościach w polowaniach w pobliżu Polanicy-Zdroju.

Zdjęciem z ambony myśliwskiej w lasie nieopodal Polanicy-Zdoju podzielił się jeden z naszych Czytelników. Na fotografii wyraźnie widać puste butelki i puszki po piwie, a także po wódce. Zrobiono je pod koniec grudnia 2020 roku. -Wszyscy wiemy, że alkohol i broń to nie jest dobre połączenie. Nie chciałbym się znaleźć pod lufą takiego myśliwego - mówi nasz Czytelnik.

Przypomnijmy, że za polowanie pod wpływem alkoholu grozi kara grzywny lub do dwóch lat więzienia. Z prośbą o komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do zarządu Koła Łowieckiego "Głuszec", które działa na terenach w okolicy Polanicy-Zdroju. Zdaniem Dominika Celki, który odpisał na naszą wiadomość z upoważnienia zarządu koła, nie można wykluczyć, że śmieci należą do turystów lub są po prostu podrzucane przez osoby niezwiązane z myślistwem.

-Urządzenia łowieckie (w tym ambony i wysiadki) są użytkowane nie tylko przez myśliwych, ale również przez turystów czy obserwatorów przyrody więc nie można jednoznacznie wskazać osób, które pozostawiają odpady na ambonach. Ponadto częste są przypadki dewastacji (uszkodzenia drabin czy uszkodzenia siedzisk w ambonach) więc nie można wykluczyć przypadków podrzucania odpadów (w tym pustych pojemników po alkoholu) przez osoby postronne - informuje Dominik Celka.

Drugą historią podzielił się pan Tomasz (pełne dane do wiadomości redakcji), który opisywał sytuację, jaka spotkała go kilka tygodni temu, kiedy wracał do domu z nocnej zmiany.

-Jadąc do domu po godzinie 6 rano drogą z Niwy do Raszkowa, zobaczyłem na środku drogi taranującą mi przejazd terenówkę, z której jeden z dwóch starszych i siwych panów celował z broni palnej do pasącej się naprawdę blisko pobliskiego domu sarny. Postanowiłem zwrócić im uwagę i widać było, że się spłoszyli. Jeden z nich nawet schował broń między nogi - mówi pan Tomasz.

Jak opowiada dalej, po krótkiej wymianie zdań odszedł, udając, że robi zdjęcie telefonem komórkowym, wtedy jednak szybko samochód odjechał.

-Nie zrobiłem zdjęcia, bo nie byłem pewny czy nie obowiązuje w tym przypadku RODO. Zapamiętałem rejestrację i zadzwoniłem na policję. Policjant jednak powiedział mi, że bez dowodów, jak na przykład zdjęcie, nie jest w stanie nic zrobić - opowiada nasz Czytelnik.

Zdaniem Dominika Celki mogła to być działalność kłusowników, którzy od dłuższego czasu działają na terenie powiatu kłodzkiego.

-Każdy myśliwy ma obowiązek odnotować wyjście na polowanie w książce ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym. Zapis obejmuje takie elementy jak datę i godzinę rozpoczęcia oraz zakończenia polowania oraz miejsce jego wykonywania. Od dłuższego czasu mamy do czynienia ze zdarzeniami mogącymi świadczyć o działalności kłusownika lub kłusowników na terenie powiatu kłodzkiego. Są to strzały nieodnotowane w „Książce ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym”, a także ślady samochodów terenowych w miejscach nieprzejezdnych bądź trudno przejezdnych pojawiające się w nocy i ślady samochodów na gruntach rolnych poruszających się „zygzakami” - informuje Dominik Celka.

A Ty zaobserwowałeś coś niepokojącego?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto