Przedstawiciele starostwa złożyli zawiadomienie do prokuratury, chcąc odzyskać wydane z własnego budżetu pieniądze. Żeby jednak firmy ubezpieczające mogły je wypłacić, potrzebny jest zarzut karny postawiony wykonawcy pechowych prac, w których tracie uszkodzono most. A jego kłodzka prokuratura nie postawiła.
Jak poinformował nas Piotr Marchewka, który jest etatowym członkiem zarządu powiatu kłodzkiego, prokurator nie stwierdził przesłanek, że doszło do zniszczenia tego obiektu umyślnie. Innego zdania są władze starostwa.
-Odwołaliśmy się od tej decyzji i z tego co wiem, to nasze zażalenie zostało skierowane do sądu w Świdnicy. Jeśli wyczerpiemy wszystkie możliwości karne, nie wykluczamy podjęcia kroków w drodze cywilnej, jednak to może dużo kosztować - mówi Piotr Marchewka.
Przypomnijmy, że do uszkodzenia mostu doszło we wrześniu 2020 roku. W trakcie prac mających na celu położenie nitki ciepłowniczej naruszono konstrukcję mostu. Od tego czasu ruch na moście odbywa się tylko jedną stroną. Początkowo inwestor, którym jest firma Calor deklarował, że sam zajmie się naprawą usterki, jednak z powodu braku jakichkolwiek efektów, władze starostwa zdecydowały, że to właśnie powiat "weźmie na siebie" tę inwestycję, a dopiero później będzie zwrotu kosztów naprawy mostu od sprawców i nie wyklucza skierowania sprawy na drogę sądową. Dwupasmowy ruch ponownie uruchomiono w październiku 2021 roku.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?