MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Żołnierze ratowali życie mieszkańców. Trzech z nich zginęło

Damian Bednarz
Damian Bednarz
fot. Czytelnik
W ostatnich dniach maja 1965 roku wezbrały w powiecie kłodzkim rzeki, które na wycieczkach turystycznych ówcześni nastolatkowie zwykli pokonywać, przeskakując z kamienia na kamień. Nabrały mocy burzenia domów, zabijania ludzi. Rozpętał się żywioł.

W Ścinawce Dolnej, niedużej wsi w radkowskiej gminie, płynąca przez nią rzeka Ścinawka wiele razy dawała znać o sobie. Gwałtowny przybór wody w rzece zatopił szereg wsi i domów. W jednym z podtopionych budynków tej wsi 30 maja 1965 roku późnym popołudniem pomocy wzywała przestraszona dziewczynka, której rodzice odcięci przez wezbraną wodę zostali na drugim brzegu.

Wezwano saperów Sudeckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza w Kłodzku, którym dowodził kapitan Jan Walaszczyk - szef saperów brygady, po przyjeździe na skraj rozlewiska od strony szosy Kłodzko - Radków użyli składanej łodzi desantowej.

Innej możliwości dotarcia do zagrożonych przez wodę ludzi nie było. W łodzi, oprócz szefa miejsca zajęli: - plut. pchor. Szczepanik Zenon - dowódca plutonu saperów, kpr. Barmin Antoni - pomocnik dowódcy plutonu, - kpr. OTTO Zdzisław - dowódca drużyny saperów i - st. szer. KUBACKI Wojciech - saper.

W chwili przepływania przez główny nurt wezbranej rzeki łódź utraciła sterowność i została wtłoczona pod stary, drewniany most. W momencie uderzenia o skraj mostu, jego bariery zdołał uchwycić się kpt. Walaszczyk, ratując tym samym życie.

Pozostali żołnierze zostali wyrzuceni z łodzi i zniknęli w nurcie wezbranej wody. Kilkadziesiąt metrów dalej ostatkiem sił zdołał uczepić się podtopionego drzewa plut. pchor. Szczepanik, unikając tym samym niechybnej śmierci.

Pozostałych trzech żołnierzy odnaleziono dopiero po opadnięciu wody, a jednego z nich po dwóch dniach w odległości kilku kilometrów od miejsca wypadku.

Dowódca Sudeckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza rozkazem specjalnym awansował pośmiertnie żołnierzy na wyższe stopnie wojskowe. Rada Państwa odznaczyła bohaterskich żołnierzy medalami „Za Ofiarność i Odwagę”.

Jednocześnie polegli podczas ratowania życia mieszkańców trzej żołnierze zostali wpisani do Honorowej Księgi Czynów WOP.

Dwa lata później w miejscu tragedii Radkowskie Zakłady Kamienia Budowlanego wykonały obelisk ustawiony uroczyście w miejscu tragedii. Tablicę z nazwiskami tych żołnierzy wmurowanno w obelisk. Widnieje na niej napis:

„W tym miejscu w czasie niesienia pomocy dla powodzian w dniu 30 maja 1965 roku, zginęli śmiercią żołnierską :

- plut. Antoni Barmin

- plut. Zdzisław Otoo

- kpr. Wojciech Kubacki.

Cześć ich pamięci!”

Wmurowana tablica przypomina każdemu o tragedii sprzed lat. Nie zapomina też o niej lokalna społeczność mieszkańców Ścinawki Dolnej, jak i władze samorządowe Radkowa oraz młodzież szkolna. O rocznicy wydarzeń nie zapominają też ich koledzy z wojska.

Co roku pielęgnując tę pamięć, składają kwiaty przy ich pomniku. Dzieci z miejscowej szkoły dbają, aby w trakcie tego święta, paliły się tam trzy znicze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto