Mają najlepszy węgiel na świecie. Ministerstwo ciągle nie pozwala go wydobywać

W lipcu ubiegłego roku spółka Coal Holding złożyła wniosek o wydanie koncesji na wydobywanie złóż węgla koksującego w rejonie Nowa Ruda. Do tej pory spółka nie otrzymała żadnej decyzji w tej sprawie, choć jak mówi Andrzej Zibrow dyrektor generalny Coal Holding, wszystkie wymogi zostały spełnione.

–Na przestrzeni sześciu ostatnich lat uzyskaliśmy wszystkie decyzje ostateczne i prawomocne. Został ustanowiony miejscowy plan zagospodarowania, studium uwarunkowań i kierunków, dokumentacja geologiczna, projekt zagospodarowania złoża został zaopiniowany pozytywnie. Uzyskaliśmy ponad 100 niezbędnych decyzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką koncesję uzyskać - mówi Andrzej Zibrow.

W proces powrotu górnictwa do Nowej Rudy spółka zainwestowała już około 80 milionów złotych. Ciągle jednak nie jest pewna swojej przyszłości. –Dopiero w październiku, po 90 dniach otrzymaliśmy pismo o uzupełnienie wniosku o kolejne dokumenty. Od ubiegłego roku do czerwca tego roku przerzucaliśmy się z ministerstwem różnymi dokumentami. Takie nieszanowanie przedsiębiorcy, niestabilne prawo i niestabilność tego prawa jest bardzo nieprzyjazne. Nie było żadnego kontaktu z przedsiębiorcą ani czegoś, co mogłoby ułatwić tę całą drogę cierniową - mówi Andrzej Zibrow.

Na zarzuty odpowiadają przedstawiciele Ministerstwa Środowiska. – Po przeprowadzeniu analizy formalnej i merytorycznej wniosku, w październiku 2018 roku organ koncesyjny wezwał spółkę o uzupełnienie braków formalnych we wniosku. Spółka uzupełniła tylko część braków ujętych w wezwaniu organu, tym samym organ zmuszony został do pozostawienia wniosku spółki bez rozpoznania, o czym poinformował przedsiębiorcę pismem z dnia 24 października 2018 r. Równocześnie w piśmie tym przekazano Coal Holding Sp. z o.o. wyjaśnienie, iż pozostawienie wniosku bez rozpoznania, nie stoi na przeszkodzie do ponownego złożenia wniosku o udzielenie koncesji wydobywczej - czytamy w piśmie skierowanym do naszej redakcji.

W maju tego roku Coal Holding po raz drugi złożyła wniosek o wydanie koncesji, tym razem uzupełniając go o dokumenty, których na przestrzeni ostatniego roku wymagało od niej Ministerstwo Środowiska. –Zrobiliśmy to, żeby Ministerstwo nie miało żadnych wątpliwości. Czekamy. My tego procesu nie rozumiemy, bo trudno go zrozumieć- tłumaczy Andrzej Zibrow.

Na terenie Nowej Rudy miałby być wydobywany węgiel koksujący. Jest on niezbędny do produkcji stali. Do wytworzenia tony stali potrzeba ok. 800 kg węgla koksującego. Z tego właśnie powodu Komisja Europejska wpisała węgiel koksujący na listę surowców kluczowych dla rozwoju europejskiej gospodarki. Obecnie nasze firmy importują węgiel koksujący spoza granic naszego kraju, chociażby ze Stanów Zjednoczonych czy Australii. A jego złoża leżą w okolicach Nowej Rudy niewydobywane.

Wielkość złoża w rejonie Nowa Ruda oszacowano na około 107 mln ton. W rzeczywistości węgla jest tam więcej. Na razie pod uwagę brana jest jego eksploatacja z 18 pokładów o miąższości od 0,6 do 2 m. Inwestor wyjaśnia, że mimo występujących na tym terenie zagrożeń wyrzutami dwutlenku węgla, nowa kopalnia będzie bezpieczna. Ma się do tego przyczynić zastosowanie najlepszych obecnie na świecie systemów bezpieczeństwa, związanych z odgazowywaniem złoża. Dodatkowo kopalnia ma być zasilana w całości z farmy fotowoltaicznej.

–Od momentu otrzymania koncesji, potrzebujemy około trzech lat, żeby dotrzeć do pierwszego pokładu węgla. To jeszcze nie będzie kopalnia docelowa, ale węgiel pojawi się już na powierzchni - mówi Andrzej Zibrow, dyrektor generalny spółki Coal Holding.

Szacuje się, że dzięki temu projektowi ma powstać aż 1300 nowych miejsc pracy, a sama kopalnia miałaby funkcjonować około 40 lat.