Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sny Mateusza staną się realne. Jedzie do Stanów Zjednoczonych

Marzena Gołębiowska
Marzena Gołębiowska
Długa i skomplikowana była droga Mateusza Kolendy do spełniania swojego marzenia o operacji w Stanach Zjednoczonych, dzięki której chłopiec wreszcie stanie o własnych siłach. Jest już nawet znana data operacji. To 21 lipca.

- Kilka dni temu dostałam informację z kliniki w Stanach o tym, że wyznaczono ten termin. Synowi powiedziałam o tym, kiedy dojechaliśmy do szkoły. Tak się wzruszył, że aż nie mógł powstrzymać łez. Przecież dwa lata zbierał pieniądze na tę operację - opowiada poruszona Bożena Kolenda, mama Mateusza.
- Codziennie o nią pytał. Myślę, że zrobi wszystko, by być w jak najlepszym stanie. Bo to dar od losu - dodaje pani Bożena.

Mateusz urodził się w 2002 roku, 20 lat po siostrach, ale miał od nich mniej szczęścia. Zdaniem jego mamy, częściowo winni byli lekarze jeszcze podczas prowadzenia ciąży. Dużo złego zrobiła też nieodpowiednia rehabilitacja i problemy ze zdiagnozowaniem chłopca po urodzeniu.

- Mateusz był wcześniakiem, w ciężkiej zamartwicy (ostra niewydolność krążenia i oddychania; przyp. red) i powikłaniami po sepsie - wspomina Bożena Kolenda.

Przez długi czas walczył o życie, podłączony do respiratora. Wszystko to odbiło się na jego późniejszym zdrowiu. - Mateusz zmaga się bowiem z mózgowym porażeniem dziecięcym.

Mama Mateusza podjęła trudną walkę o jego życie. Pojawiło się na niej kilka zakrętów, m.in. problemy z uzbieraniem pieniędzy na operację chłopca. Potrzeba było 60 tys. dolarów i udało się.

- Dzięki Aniołom, co czuwają, chronią nas i pomagają. To ludzie, którzy w Stanach Zjednoczonych zaczęli organizować zbiórki i koncerty - wylicza Bożena Kolenda.

- W Nowej Rudzie też są takie anioły i też wiele dobrego się działo. Wspiera mnie dalej sporo ludzi, jak pani Monika Wielichowska, która interesuje się i przekazuje 1 proc. podatku na rzecz mojego syna - dodaje mama Mateusza.

Chłopiec ma olbrzymie szanse na to, że po operacji będzie chodził. Został zakwalifikowany na operację SDR (Selektywna Rizotomia Grzbietowa), która ograniczy lub wyeliminuje spastykę, na którą cierpi. Doktor T.S. Park, który przeprowadza te operacje, w 2005 roku twierdził, że Mateusz jest idealnym kandydatem do tego rodzaju operacji. Czas działa niestety na niekorzyść chłopca. Podczas tych 2 lat, pojawiły się deformacje.

- Nie może obiecać, że Matek będzie chodził sam. Wszystko zależy od niego i jego pracy, dążenia do tego, ale jeśli nie zrobimy tej operacji, usiądzie na wózku. Nie mamy więc wyjścia - podsumowuje pani Bożena. O postępach w sprawie będziemy informować w kolejnych wydaniach Panoramy Kłodzkiej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto