Czarny czwartek na drogach powiatu kłodzkiego. Noga z gazu!

Śliska nawierzchnia i brak uwagi kierowców-to najczęstsze przyczyny wypadków. Nie inaczej było tego pechowego dnia w powiecie kłodzkim. Na szczęście poza uszkodzonymi pojazdami, kierowcom i pasażerom nie stało się nic poważniejszego.

Do pierwszego zdarzenia doszło tuż przed godziną 8 w Szalejowie Górnym nieopodal skrętu na Szalejów Dolny.

-Kierujący samochodem osobowym marki Fiat Ducato nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w Mercedesa. Na szczęście nikomu nic się nie stało, wszystko zakończyło się mandatem - mówi podinsp. Wioletta Martuszewska, oficer prasowy KPP w Kłodzku.

W tym zdarzeniu w pojazdach przebywało w sumie pięć osób. Na szczęście poza strachem nikomu nic się nie stało, a trójka dzieci poszła do szkoły.

Drugie zdarzenie miało miejsce kilka chwil później, również na DK8, tym razem w miejscu należącym administracyjnie do Dusznik-Zdroju, w miejscu, które wielu okolicznych mieszkańców nazywa już "zakrętem śmierci". Kierująca samochodem marki Renault kobieta, nie zapanowała nad pojazdem, wpadła w poślizg, uderzyła w znajdujący się tam znak i słup telefoniczny, a następnie wpadła do rowu. Także i tutaj na szczęście nie doszło do poważniejszych urazów.

Niegroźna stłuczka miała miejsce także w Kłodzku przy ulicy Łużyckiej.

-Kierujący samochodem marki BMW mężczyzna nie zachował bezpiecznej odległości i najechał na auto Volkswagen, którym kierowała kobieta. Został ukarany mandatem - informuje podinsp. Wioletta Martuszewska.

Do czwartego zdarzenia doszło chwilę po godzinie 8 w Stroniu Śląskim, niedaleko Strachocina. Kobieta, która kierowała BMW wypadła z drogi, zjechała do rowu, a następnie dachowała. Przewieziono ją do szpitala, jednak na szczęście już z niego wyszła, bez żadnych poważniejszych urazów. Prawdopodobną przyczyną wypadku mogła być śliska substancja, która była ponoć wylana na drodze.