O tym, że mężczyzna stworzył zwierzętom piekło na ziemi Ekostraż przekonała się w listopadzie ubiegłego roku.
- Dwie sztuki bydła grzęzły w gnoju, bez właściwego pożywienia, dostępu do wody pitnej i światła dziennego - mówi Honorata Kołodziejska-Karaś i dodaje, że gospodarz wiązał kończyny zwierząt sznurkiem, który powrastał w skórę. Z kolei psy przywiązane były łańcuchami, bez dostępu do wody i bez jakiejkolwiek możliwości schronienia się przed zimnem. W dogasającym palenisku ogniska, w popiele odkryto 2 szcznięta, skrajnie odwodnione i niedożywione.
Ekostraż powiadomiła o całej sprawie policję i władze Nowej Rudy.
- Po miesiącu sprawdziliśmy sytuację i ku naszemu zdziwieniu, niewiele się zmieniło - dodaje Honorata Kołodziejska-Karaś i opowiada, że jedna z krów ma sznurek wrośnięty w pysk do głębokości półtora centymetra. Co więcej, właściciel zwierząt nie ma już siana do utrzymywania zwierząt nawet w tak złych warunkach. Sam też unika rozmów w tej sprawie. Dlatego Ekostraż ponownie interweniowała w noworudzkim urzędzie miasta.
- Problem mężczyzny i jego zwierząt jest nam dobrze znany - twierdzi burmistrz Tomasz Kiliński i dodaje, że już w czerwcu ubiegłego roku urzędnicy wydali decyzję o odebraniu zwierząt mężczyźnie. Wykonanie decyzji zostało jednak wstrzymane, bo latem warunki bytowe bydła i psów znacznie się poprawiły.
- Teraz, kiedy problem powrócił zajmiemy się tą sprawą ponownie - zapowiada burmistrz Kiliński i obiecuje, że zwierzęta zostaną odebrane właścicielowi w najbliższych dniach. Do przyjęcia bydła zobowiązali się inni rolnicy z Nowej Rudy.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?